06-18-2013, 12:15 PM
W pierwszym poście mojego wątku pokazywałam abażur - z tego to czasu zostało mi prawie całe opakowanie medium do tkanin Nerchau. Więc zanabyłam na allegro bardzo fajne torby z surowej bawełny i postanowiłam spróbować klejenia serwetki. A żeby nie było nudno i za łatwo, to do tego transferu napisów na nitro.
Hm.... Generalnie bardzo mi się to podoba, ale łatwo nie jest - trudno jest przykleić idealnie duży motyw, tu jest cała szerokość serwetki i choćby nie wiem jak się starać, robią się zmarchy. Dobra wiadomość jest taka, że w dużej mierze dają się następnie wyprasować. Na jednej stronie (tej z napisami "Paris") kleiłam najpierw smarując materiał, na to motyw, docisnęłam, zostawiłam do wyschnięcia (długo schnie, co najmniej cztery h), następnie nałożyłam warstwę z wierzchu, wysuszyłam, prasowałam. Zaleta - idealna czystość pracy. Wada - sporo zmarszczek, które zostały nawet po przeprasowaniu.
Na drugiej stronie zrobiłam inaczej, posmarowałam materiał, na to motyw i zaraz pojechałam drugą warstwą medium po wierzchu. Zaleta - znacznie gładsze przyklejenie motywu. Wada - barwniki z serwetki zaczęły się rozmazywać.
Z transferami nitro też nie poszło idealnie - pierwszy był duży napis "Paris". Jak widać, odbił się słabo. No to później był "absinthe", który bardziej nasączyłam i mocniej przycisnęłam, no to wtedy się rozlał. Trochę oczyściłam materiał wokół napisu wacikiem nasączonym nitro, ale plamy jednak zostały. Później już nabrałam trochę wyczucia i mniejsze "parisy" oraz cabaret i burlesque są lepsze, prawie zupełnie czyste i dość wyraźne.
Wnioski - nitro nie można za bardzo przesączyć, bo się wtedy wszystko zaczyna rozlewać i mazać. Najlepiej dać mało rozpuszczalnika, ale mocno przycisnąć, a potem jeszcze wziąć łyżeczkę i mocno powcierać napisy przez kartkę.
Ale generalnie - świetna zabawa, no i mam uroczą torebusię na wyprawę do warzywniaka (albo na stoisko alkoholowe )
Kolejne produkcje tekstylne w planach.
Hm.... Generalnie bardzo mi się to podoba, ale łatwo nie jest - trudno jest przykleić idealnie duży motyw, tu jest cała szerokość serwetki i choćby nie wiem jak się starać, robią się zmarchy. Dobra wiadomość jest taka, że w dużej mierze dają się następnie wyprasować. Na jednej stronie (tej z napisami "Paris") kleiłam najpierw smarując materiał, na to motyw, docisnęłam, zostawiłam do wyschnięcia (długo schnie, co najmniej cztery h), następnie nałożyłam warstwę z wierzchu, wysuszyłam, prasowałam. Zaleta - idealna czystość pracy. Wada - sporo zmarszczek, które zostały nawet po przeprasowaniu.
Na drugiej stronie zrobiłam inaczej, posmarowałam materiał, na to motyw i zaraz pojechałam drugą warstwą medium po wierzchu. Zaleta - znacznie gładsze przyklejenie motywu. Wada - barwniki z serwetki zaczęły się rozmazywać.
Z transferami nitro też nie poszło idealnie - pierwszy był duży napis "Paris". Jak widać, odbił się słabo. No to później był "absinthe", który bardziej nasączyłam i mocniej przycisnęłam, no to wtedy się rozlał. Trochę oczyściłam materiał wokół napisu wacikiem nasączonym nitro, ale plamy jednak zostały. Później już nabrałam trochę wyczucia i mniejsze "parisy" oraz cabaret i burlesque są lepsze, prawie zupełnie czyste i dość wyraźne.
Wnioski - nitro nie można za bardzo przesączyć, bo się wtedy wszystko zaczyna rozlewać i mazać. Najlepiej dać mało rozpuszczalnika, ale mocno przycisnąć, a potem jeszcze wziąć łyżeczkę i mocno powcierać napisy przez kartkę.
Ale generalnie - świetna zabawa, no i mam uroczą torebusię na wyprawę do warzywniaka (albo na stoisko alkoholowe )
Kolejne produkcje tekstylne w planach.