Ojej Gofi, ale ładnie napisałaś Bardzo Ci dziękuję!
A teraz pokazuję rzecz, którą zrobiłam chyba najszybciej z wszystkich jak dotąd - praktycznie w jeden wieczór. Dzięki temu, że jest nielakierowana, tzn. lakier jest tylko na wieczku, a boki i wnętrze pudełka zabejcowane i przetarte białą pastą Pentartu, następnie wyszlifowane papierem ściernym. To jest pasta woskowa, dzięki czemu powierzchnia po przetarciu papierem zrobiła się idealnie gładka i satynowa, nie ma czego lakierować. A na górze prościzna, czyli serwetka po całości i parę warstw Vidaronu. Jak ten lakier się cudnie szlifuje! Trzy czy cztery warstwy jednego wieczora, na następny dzień tylko raz zeszlifowałam do matu i nałożyłam o ile dobrze pamiętam już tylko jedną warstwę do wykończenia. Takie leniwe decou to ja lubię
A teraz pokazuję rzecz, którą zrobiłam chyba najszybciej z wszystkich jak dotąd - praktycznie w jeden wieczór. Dzięki temu, że jest nielakierowana, tzn. lakier jest tylko na wieczku, a boki i wnętrze pudełka zabejcowane i przetarte białą pastą Pentartu, następnie wyszlifowane papierem ściernym. To jest pasta woskowa, dzięki czemu powierzchnia po przetarciu papierem zrobiła się idealnie gładka i satynowa, nie ma czego lakierować. A na górze prościzna, czyli serwetka po całości i parę warstw Vidaronu. Jak ten lakier się cudnie szlifuje! Trzy czy cztery warstwy jednego wieczora, na następny dzień tylko raz zeszlifowałam do matu i nałożyłam o ile dobrze pamiętam już tylko jedną warstwę do wykończenia. Takie leniwe decou to ja lubię