02-18-2013, 03:02 PM
Ja często grzeszę niecierpliwością oli, ale akurat w przypadku tego pudełka było inaczej - strasznie z nim kombinowałam, malowałam, szlifowałam, znowu malowałam, wiec trwało wszystko bardzo długo. Tak więc zrobiony krak leżał chyba z tydzień, zanim go w ogóle polakierowałam. Na lakierze jest taka dziwna instrukcja, że ponowne lakierowanie powinno nastąpić w ciągu dwóch godzin albo po 24 godzinach. Tu zastosowałam tę drugą opcję, odczekałam nawet nie dobę, tylko dwie. Obawiam się, że to ten lakier "tak ma". Bo jak lakierowałam tym samym lakierem świecznik bluszczowy, to pierwsze dwie warstwy poszły w odstępie do dwóch godzin i były idealne. Trzecią nałożyłam po dwóch dniach i też miejscami zrobiły się takie szorstkie plamki, ale bardzo małe i niewidoczne na całym tym wzorze i gęstym kraku. Pentart robi większe "oczka" i ten zwarzony lakier bardzo widać. No i humor mam też przez niego zwarzony, nie wiem co robić. Chyba nic, odstawię znowu na dłuższy czas i potem spróbuję dolakierować.