Liczba postów: 2,328
Liczba wątków: 4
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
6
Muszko, Shanno, dziękuję
Dyziu - tak, krak jest tylko w dwóch miejscach, nie chciałam przytłoczyć ramy. A w ogóle to spodziewałam się, że krak wyjdzie znacznie grubszy i utworzy strukturę - wcześniej nakładałam ten krak na chustecznik i o matko i córko, zrobiły się rozpadliny Zaraz zresztą pokażę ten chustecznik, bo w ogóle przedobrzyłam go...
Ale w sumie z tego na ramie jestem zadowolona, dobry jest ten preparat Stamperii, tylko trzeba z nim popróbować, różnymi warstwami.
Liczba postów: 2,328
Liczba wątków: 4
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
6
Zapowiedziany chustecznik - miał być wspaniały, a wyszło wszystkiego za dużo Przedobrzyłam z agresywnym wzorem na górze w stosunku do równie wzorzystych boków
ponadto pierwsze użycie Cracle Medium Stamperii zaowocowało istnymi kanionami, zamiast subtelnych spękań
To oczywiście spowodowało, że spod tych kanionów nie widać urody naturalnych liści, które są pod spodem...
No trudno, nauczyłam się przynajmniej paru rzeczy na tym chusteczniku...
Liczba postów: 1,839
Liczba wątków: 3
Dołączył: Oct 2010
Reputacja:
4
Chwila, chwila.... To Ty tam dałaś prawdziwe liście??? Gruba chyba były - to jak Ci się udało je "zgubić"????
A całość wcale nie jest taka zła... Te kaniony nawet fajnie wyglądają... I ciesz się, że nie dałaś kraka na boki - tam to już nic by nie było widać!
Pozdrawiam Zuza
Liczba postów: 2,328
Liczba wątków: 4
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
6
Zuza tak, to są prawdziwe liście, osobiście pozyskane z pobliskiego lasu i zasuszone w książce Ze zgubieniem nie było żadnego problemu, bo tyle tam nawaliłam tego kraka, że sama widzisz co wyszło... A nawet wcale nie miałam takiego zamiaru, żeby za wszelką cenę zgubić liście pod lakierem. Najfajniej to one wyglądały, jak je przykleiłam na Art Medium i wstępnie tym samym medium polakierowałam. Medium jest błyszczące i pięknie podkreśliło liście... No ale ja to skutecznie potem zepsułam
Na szczęście liści mam jeszcze sporo z tej pięknej jesieni i jeszcze kilka pomysłów w głowie!
Ataner, co racja to racja... Ale teraz to już mogę co najwyżej wyciągnąć wnioski na przyszłosć
Liczba postów: 1,314
Liczba wątków: 3
Dołączył: Mar 2012
Reputacja:
2
dlaczego za późno ? chyba go nie zutylizowałaś bo to nei byłaby najszczęśliwszy pomysł - wszystko jest do uratowania - zawsze możesz slifnąć i poprwić górę - a i 5 za pomysł
Liczba postów: 2,328
Liczba wątków: 4
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
6
Gofirko, on zostaje taki, jaki jest i będzie stanowić prezent. Nie jestem z niego zadowolona, co nie oznacza, że nadaje się do śmietnika Szlifowania czegoś takiego ręcznie bym się nawet nie podjęła, a narzędzi stosownych nie mam.
Liczba postów: 1,633
Liczba wątków: 2
Dołączył: Oct 2012
Reputacja:
9
Boki piekne, ciekawe te liscie na gorze, faktycznie pewnie pieknie by sie prezetowaly bez kraka, ale mowisz, ze jeszcze nie za pozno...
Liczba postów: 1,314
Liczba wątków: 3
Dołączył: Mar 2012
Reputacja:
2
oczywiście że się nie nadaje do smietnika - normalnei bym klątwa cię oblozyla jakbys chciała wyrzucac - bo on - jak wszystko ma kawałek duszy twórcy i ładniuchny jest
a co do szlifowania - ja mam od małża szlifierke - szkoda ze masz do mnei daleko bo bysmy na kawce siadły a w tzw miedzyczasie by sie szlifnęło
kurcze zazdraszczam pomysłu na zatapianie lisci - moge odgapić ?
Liczba postów: 2,328
Liczba wątków: 4
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
6
Gofi, pomysłem na liście proszę się częstować Faktycznie szkoda, że nie mogę wpaść na kawkę i szlifierkę
Dominika, boki to tylko najzwyklejsza serwetka naklejona po całości. Ładna, to fakt - dostałam ją od Lady Słonka
Liczba postów: 2,328
Liczba wątków: 4
Dołączył: Aug 2012
Reputacja:
6
Aa, no tak muszko, oczywiscie Paczuszka serwetkowa była wspólna od Was obu. No to właśnie tak spożytkowałam tę serwetkę.
Ale zmyć czym? Bo to już jest wyschnięte i utworzyło normalną wodoodporną warstwę, jak lakier. Wg instrukcji tego kraka tworzy on po wyschnięciu szklistą, wodoodporną warstwę, nie wymagającą dalszego zabezpieczania. Ale, żeby utrudnić sprawę Ja go jeszcze psiknęłam z wierzchu rozpuszczalnikowym lakierem w sprayu...
A poza tym najzwyczajniej nie chce mi się z tym już nic robić - mam chętnego na wzięcie go jako prezentu. A nie jest aż tak zły, żebym się wstydziła go komuś dać
Następne będą po prostu lepsze, mam nadzieję...
|