no problemo, no... to moze jednak tusze takie bardziej maziate sa (ale profesjonale okreslenie), no i nie da sie szybko z tuszami - delikatna materia - musza przez noc przeschnac
Jeszcze a propos tuszy i ich zabezpieczania: stemple zabezpieczone cienko woskiem maimeri - dlugo schnie, nakladane pedzlem (szmatka mozna tez, ale na akrylu np. a nie na stemplach), matowe, widac slady po pedzlu (na to lakier pojdzie, wiec bedzie ok).
akryl perlowy, kropkowanie miedzia i brazem, serwetka jaka, kazdy wie , ornamenty - ten sam szablon 'rozany', ale wykorzystane rozne fragmenty, pasta plus metaliczny braz. Obramowanie tarczy, oryginalnie srebrne, ten sam metalik braz, wykonczony lekko patyna 'antyczne zloto', dol i krawedzie - zlota plus tusze do stempli. Calosc lakierowana szklacym Maimeri:
Mery, fajnie, ze Ci sie podoba. Dzieki za wpis. W decu najbardziej podoba mi sie to, ze mozna puszke po sardynkach ozdobic na milion sposobow, co nie? a niby ta sama puszka za kazdym razem.
Uroczy - róż, różyczki i złoto to kompletnie nie moje klimaty, ale rzecz, jak to zwykle zresztą w Twoim przypadku, zrobiona tip-top, jakby wprost wyniesiona z francuskiego dziewiętnastowiecznego buduaru