Miło mi, że moje kosze zyskały Waszą przychylność! Chociaż jak dzisiaj przeglądałam blogi papierowo-wikliniarskie, to malutka się zrobiłam... Ale będę walczyć!
Brunetka - stoją pod stołem, bo tylko tam jest miejsce....
Zuzalencjo, Ty wiesz co??
Nie wiesz! Ale ja Tobie powiem, to będziesz wiedziała...
Otóż mówię Ci, że Ty dla mnie wcale nie jesteś malutka, a wręcz przeciwnie - jesteś wielka, ogromna Zuza Koszowa!
--------------------------------------------
To mówiłam ja - Vika odśnieżaczka
Ech, Vikuś - gdybyś mnie przed chwilą widziała, jak walczyłam z "nowym" zakończeniem koszyka.... Podejrzewam, że Ty walcząc ze śniegiem wyglądałaś podobnie...
Włos rozwiany, obłęd w obu oczach i na dodatek mordercze narzędzie w rękach! Rurki nie miały szans! A ja mam zakwasy w rękach... A to malutki koszyczek... Muszę wymyślić lepszy sposób...
Co roku robię dla koleżanki kilka białych gwiazdek... Sama już nie wiem ile ich ma.. Zazwyczaj robię różne, ale w tym roku mało czasu mam, to kilka najprostszych w kształcie... Mam nadzieję, że zdążę przed świetami dorobić im zawieszki i podesłać nowej właścicielce...
Przy okazji cyknęłam też zdjęciuszko starej serwetce - śnieżynce...