06-10-2015, 02:09 PM
Kochane, z przykrością czytam ostatnie wpisy. Wszystkie "spadły" na mnie na raz, nie miałam wczoraj wieczorem internetu. Jako czynna uczestniczka tego forum i choć tylko z półtorarocznym stażem, czuję się zobowiązana wypowiedzieć swoje zdanie.
Tak, uważam, że forum od jakiegoś czasu się zmieniło. Tak, brakuje mi osób, które poznałam tutaj półtora roku temu, a które m.in. były tu "od zawsze". Ale uważam, że takie jest życie. To realne i to wirtualne, forumowe też. Ludzie pojawiają się i znikają. Za jednymi się tęskni bardzo, za drugimi mniej. Działania (niekoniecznie negatywne) innych mogą wpływać na nas w różny sposób. I mówię tu o całym wachlarzu emocji. Takie jest życie. Tak, trzeba asertywnie dbać o siebie. Często czas i pogadanie prywatnie na boku pomagają. Jeśli ktoś chce odejść na zawsze, można mu powiedzieć, że tego nie chcemy i jak się z tym będziemy czuć, ale to jego wybór. Nie można nikogo do niczego zmuszać. Jeśli ktoś chce wrócić, to wróci, może potrzebuje czasu. Dajmy mu go, a jak wróci, cieszmy się, że znów jest.
Kontynuując, tak, uważam, że Vika mogła poczuć się urażona. Tak, uważam, że Grażynka także mogła tak się poczuć. Tak, uważam, że Zuza, też miała do tego prawo. Tylko jak to w emocjach bywa, za dużo słów się wylało. Niektóre uważam, że mogły być przemilczane. Choć jeśli ktoś mówi coś, co nas głęboko dotyka, wiem, że choćby nie wiem jak się powstrzymywało samego siebie, odpowiada się na to. I często nie rozsądek dyktuje nam słowa, ale żal i przykrość. Uważam, że nie zawsze trzeba w życiu mówić całą prawdę, aż do końca. Jeśli nic dobrego nie może przynieść, to po co?
My się zmieniamy, forum się zmienia, życie wokół się zmienia. Od nas zależy czy chcemy w tym uczestniczyć, czy wolimy zabrać zabawki i szukać nowego miejsca. Nie zmuszajmy się do niczego.
Tak, uważam, że forum od jakiegoś czasu się zmieniło. Tak, brakuje mi osób, które poznałam tutaj półtora roku temu, a które m.in. były tu "od zawsze". Ale uważam, że takie jest życie. To realne i to wirtualne, forumowe też. Ludzie pojawiają się i znikają. Za jednymi się tęskni bardzo, za drugimi mniej. Działania (niekoniecznie negatywne) innych mogą wpływać na nas w różny sposób. I mówię tu o całym wachlarzu emocji. Takie jest życie. Tak, trzeba asertywnie dbać o siebie. Często czas i pogadanie prywatnie na boku pomagają. Jeśli ktoś chce odejść na zawsze, można mu powiedzieć, że tego nie chcemy i jak się z tym będziemy czuć, ale to jego wybór. Nie można nikogo do niczego zmuszać. Jeśli ktoś chce wrócić, to wróci, może potrzebuje czasu. Dajmy mu go, a jak wróci, cieszmy się, że znów jest.
Kontynuując, tak, uważam, że Vika mogła poczuć się urażona. Tak, uważam, że Grażynka także mogła tak się poczuć. Tak, uważam, że Zuza, też miała do tego prawo. Tylko jak to w emocjach bywa, za dużo słów się wylało. Niektóre uważam, że mogły być przemilczane. Choć jeśli ktoś mówi coś, co nas głęboko dotyka, wiem, że choćby nie wiem jak się powstrzymywało samego siebie, odpowiada się na to. I często nie rozsądek dyktuje nam słowa, ale żal i przykrość. Uważam, że nie zawsze trzeba w życiu mówić całą prawdę, aż do końca. Jeśli nic dobrego nie może przynieść, to po co?
My się zmieniamy, forum się zmienia, życie wokół się zmienia. Od nas zależy czy chcemy w tym uczestniczyć, czy wolimy zabrać zabawki i szukać nowego miejsca. Nie zmuszajmy się do niczego.
"You can’t use up creativity. The more you use, the more you have."