Zuza, przepraszam najmocniej, przeoczyłam Twoje pytania
Dno wygląda tak:
Myślę, że sporo wyjaśnia to zdjęcie, bo widać w jednym miejscu wrabianą linkę.
Co do widełek, to nie muszą być zaraz kupowane, wystarczy kawałek sztywnego drutu, wygięty w literę U. Na czymś takim chyba zresztą uczyłam się kiedyś widełek w czasach PRL-owych. Ważne tylko, żeby był na tyle sztywny, żeby się mu nie zmieniała rozwartość ramion tego U, bo będą się robić pętelki różnej szerokości.
A takie najzwyklejsze widełki (czyli właśnie wygięty drut) w pasmanterii kupowałam za około 10 zł.
Justynko, te farby na zimno, które pamiętam, nie farbowały przez skorupkę. A raczej farbowały sporadycznie, pewnie przy jakichś mini pęknięciach skorupki. Ale właśnie mi przyszło do głowy, że może by się sprawdziły barwniki do żywności... Jak kupię i wypróbuję, to się pochwalę
Abask, dziękuję ślicznie