Faktycznie napisałam, jak ten osiołek. Torbę po zakupie piorę, suszę i prasuję, aż będzie idealnie gładka, co doprowadza mnie do szału . Torbę kładę na płasko, w środek wkładam gruby karton, aby klej nie przesiąkł przez torbę na wylot. Torbę po stronie, która ma być ozdobiona, smaruję klejem do tkanin, dość grubo niestety ( http://kleks-sklep.olsztyn.pl/sklep.php?...nin-100-ml& lub http://decohobby.pl/?983,pl_klej-do-tkan...age-125-ml ) Serwetki mają zazwyczaj trzy warstwy, rozwarstwiam je na trzy osobne. Używam tylko jednej, tej z nadrukiem. Przyklejam do mokrej torby suchą serwetkę. Trzeba to robić na wdechu cieniutka mokra serwetka... nic nie muszę chyba dodawać. W momencie jak staram się ją położyć na torbie i przy tym cudem nie porwać, drugą ręką, a najlepiej trzecią superdelikatnie maluję ją po wierzchu, tym samym dociskając do tkaniny, bardzo cienką warstwą tego samego kleju. Jak się z łaski swojej przylepi i nie porwie nie tykam tego i zostawiam do wyschnięcia. Jak wyschnie smaruję kolejną warstewką kleju i pozostawiam do wyschnięcia. Kolejnego dnia prasuję, przez papier do pieczenia, letnim żelazkiem (2 kropki). Czynność prasowania w ciągu kilku dni (bo mam lenia i jak już wspomniałam nie znoszę pracowania) jakieś trzy razy. A potem to już tylko gnębię męża aby zrobił fotki .
Takim sposobem zrobiłam w zeszłym tygodniu koszulkę. Ale jeszcze jej nie wystawiłam w moim skromnym, mini sklepiku, bo jakoś nie wiem czy ona się do czegoś nadaje. Chyba sama ją będę nosiła. A zapomniałabym napisać. Wyroby takie mozna prać ręcznie spokojnie prasować letnim żelazkiem, albo przez papier do pieczenia albo na lewej stronie.
Takim sposobem zrobiłam w zeszłym tygodniu koszulkę. Ale jeszcze jej nie wystawiłam w moim skromnym, mini sklepiku, bo jakoś nie wiem czy ona się do czegoś nadaje. Chyba sama ją będę nosiła. A zapomniałabym napisać. Wyroby takie mozna prać ręcznie spokojnie prasować letnim żelazkiem, albo przez papier do pieczenia albo na lewej stronie.