10-14-2012, 03:59 PM
Dziś jest pierwsza niedziela od kwietnia,którą z Piotrkiem mamy tylko dla siebie.Nie macie pojęcia jakie to wspaniałe uczucie nie musieć nic robić,nie pracować...tylko zjeść sobie wspólnie obiadek i posiedzieć na kanapie każde czytając swoją książkę.Za to kochamy jesień i zimę,za wspólne dni bez pośpiechu.
W imieniu męża dziękuję za życzenia,bo ja to już dziękowałam.Chociaż co tam jeszcze raz wielki ukłon w Waszą stronę
grarut-zawsze staram się nakładać sporo lakieru,bo wiem że ludzie będą używali danej rzeczy(najpierw ok.5 warstw,później przecierka i kolejne warstwy.nie raz jest ponad 10...to chyba sporo).Ale na koniec daję taka farbkę termoutwardzalną jakiej używamy do porcelany(można ją wypalać),żeby się kubki nie kleiły do podkładki i nie wiem,ale może to ta farbka tak mało efektownie wyszła na zdjęciu.
Shanna-ja nigdy nie przyklejałam serwetki na żelazko! i dziś mam ochotę to zrobić po raz pierwszy.Zawsze kleję na klej i jakoś mi to dobrze wychodzi....Być może,że trafiła Ci się gorsza partia tej serwetki.Ja też mam czasami z tym kłopot,ale w innych wzorach np.Klimta.
W imieniu męża dziękuję za życzenia,bo ja to już dziękowałam.Chociaż co tam jeszcze raz wielki ukłon w Waszą stronę
grarut-zawsze staram się nakładać sporo lakieru,bo wiem że ludzie będą używali danej rzeczy(najpierw ok.5 warstw,później przecierka i kolejne warstwy.nie raz jest ponad 10...to chyba sporo).Ale na koniec daję taka farbkę termoutwardzalną jakiej używamy do porcelany(można ją wypalać),żeby się kubki nie kleiły do podkładki i nie wiem,ale może to ta farbka tak mało efektownie wyszła na zdjęciu.
Shanna-ja nigdy nie przyklejałam serwetki na żelazko! i dziś mam ochotę to zrobić po raz pierwszy.Zawsze kleję na klej i jakoś mi to dobrze wychodzi....Być może,że trafiła Ci się gorsza partia tej serwetki.Ja też mam czasami z tym kłopot,ale w innych wzorach np.Klimta.
Żyję kolorem