Cieszę się,ze wam się podobają moje na biegu robione pudełka.Masz rację Vika z tym,ze to bardziej Wiktoriańskie niż Vintage.Jednak mimo tego,ze Anglicy lubią się ubierać w lata 50-te...60...i kobiety na tej imprezie były tak ubrane i uczesane.Nawet można było zrobić sobie taką fryzurę bo był fryzjer i makijażystka.Były tez ciuchy z tamtych czasów i inne klamoty w otoczeniu antyków.Bardzo klimatyczne miejsce.Jednak Święta lubią iście Wiktoriańskie.A co dla niektórych Vintage to po prostu stare.Mam dość przyklejania różyczek na serduszka...a ten papier bardzo mi się podobał.Co ciekawe większym zainteresowaniem cieszyły się moje pudełka z tamtego roku z retro serwetkami.Z perspektywy czasu uważam,że są tragiczne te moje prace.Wprowadziłam kilka poprawek gdy mąż zdjął pudła z tymi świątecznymi pierdami ze strychu.Mimo poprawek i tak nadal mi się nie podobały chociaż rok byłam z nich dumna.One się sprzedały od ręki.Sam kiermasz był dość ciekawą kameralna imprezą.Sami Anglicy.Konserwatywni w swoich konserwatywnych strojach.Angielscy wieśniacy w kaloszach i dobrymi manierami.Uznali,że to co widzą jest dla nich nowe.Staruszki chodzące o lasce otwierały usta ze zdziwienia.Mój towar wszak bardzo kolorowy.Zastanawiałam się co ja tam robię.Jednak jeśli mnie zaakceptują będzie to sukces.Oni lubią zamknięte imprezy.Tam gdzie inni nie wejdą.Klubowe.Wręcz rodzinne.Cała wioska się zna.Przychodzą spędzać czas wśród innych.Rodzinnie.Kupić domowe wypieki.Trochę staroci.Pośpiewać kolędy.Obowiązkowo grota Świętego Mikołaja.Pytali czy było to wykonane lokalnie.Chcą kupować lokalne produkty . Myślę,ze dla nich ważne było to,ze nie siedzę na zasiłku tylko coś robię.Dostałam zaproszenie na kolejną tego typu imprezę w innym mieście.Był to relaksujący dzień.Piękna muzyka.Moja sąsiadka z naprzeciwka w pięknych czerwieniach i stylu Pin up w rozmiarze XXXL wyglądała tak pięknie i ponętnie,ze nie mogłam od niej oczu oderwać.Mimo wielkiego rozmiaru poruszała się z wielką gracją.Jednak te kalosze wizytujących do tych pięknych wnętrz mi nie pasowały.No ale jeśli spacerowali po pięknych ogrodach w którym ten piękny dworek stoi to kalosze jak najbardziej wskazane,bo trawa teraz soczyście zielona...i mokra.Pytali się czy będę w przyszłym roku.Powiedziałam,ze jeśli nie będę robić nic innego.Cieszę się,ze mnie zaprosili na taką imprezę.Wtedy łatwiej poznać kulturę tubylców.Takie miejsce podoba mi się bardziej niż nabity ludźmi Covent Garden w Londynie.
Niciarka w stylu Vintage str 116
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości