... ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi... uuuuu.....
Pamiętacie boskiego Stuhra w tej piosence?
Tak więc zapewne wytrawne dekupażowiczki zobaczą tu profanację i fałsze, ale ja to robię właśnie tak
Na początek rzucam moją pierwszą pracę - no OK, drugą... Pierwszy był wieszak, na który wszystko źle przykleiłam i wyszły same zmarchy A ta skrzynka przyszła do mnie jako prezent (surowa) i wyszła jako prezent (zdekupażowana). Były tylko trzy warstwy lakieru, żadnego szlifowania itd. Ale mam do niej sentyment
A teraz będzie drugie bardzo niedoskonałe dzieło - abażur, o który pytałam w wątku w decou na tkaninie... Efekt końcowy jest przyjemny dla oka, chociaż ja zdecydowanie wolałabym czyste linie bez tych nieudanych cieniowań. Cieniowania miały służyć ukryciu plam na tkaninie abażura, których nie udało się sprać. No i właściwie ukryły, ale nie jestem z nich zadowolona - może gdybym rozrobiła farbę z medium do tkanin, to wyszłoby lepiej. Mamie się podoba i w kuchni wygląda przyzwoicie
Pamiętacie boskiego Stuhra w tej piosence?
Tak więc zapewne wytrawne dekupażowiczki zobaczą tu profanację i fałsze, ale ja to robię właśnie tak
Na początek rzucam moją pierwszą pracę - no OK, drugą... Pierwszy był wieszak, na który wszystko źle przykleiłam i wyszły same zmarchy A ta skrzynka przyszła do mnie jako prezent (surowa) i wyszła jako prezent (zdekupażowana). Były tylko trzy warstwy lakieru, żadnego szlifowania itd. Ale mam do niej sentyment
A teraz będzie drugie bardzo niedoskonałe dzieło - abażur, o który pytałam w wątku w decou na tkaninie... Efekt końcowy jest przyjemny dla oka, chociaż ja zdecydowanie wolałabym czyste linie bez tych nieudanych cieniowań. Cieniowania miały służyć ukryciu plam na tkaninie abażura, których nie udało się sprać. No i właściwie ukryły, ale nie jestem z nich zadowolona - może gdybym rozrobiła farbę z medium do tkanin, to wyszłoby lepiej. Mamie się podoba i w kuchni wygląda przyzwoicie