Dziękuje dziewczyny za tak sympatyczne przyjecie moich Wielkanocnych wyrobów . Gofirko na serwetniku jest serwetka.Tylko jedną taką kupiłam . Zrobiłam do kompletu jeszcze dwie świeczki ,ale zostały porwane zanim zdjęcie zrobiłam.
Teraz chcę wam pokazać pudełko-pozytywkę . Koleżanka od dość długiego czasu marudziła,że chce dla swojej mamy pudełko z pozytywką.Marzenie mamy. Truła mi abym jej wynalazła takie pudełko.Najbardziej podobała jej się moja szkatułka z pozytywką . Miniaturowa toaletka z lustrem.Jednak ta jest moja i już.Któregoś dnia dostrzegłam w charytatywnym sklepie biedne ,obskurne pudełko.Wyglądało bardzo nędznie ,wiec się nikt nim nie interesował.Nikt tylko ja...ciekawska istota.Podniosłam je wysunęłam szufladę... a z pudełka popłynęły czarujące dźwięki pięknej melodii.Odwróciłam pudełko, a tam było pokrętło do nakręcania. Znalazłam pozytywkę!Jak już trzymałam je w reku ustawiła się koło mnie mała grupka. Ludzie czekali co zrobię ,ale ja już nie odłożyłam pudełka.Szuflady były w okropnym stanie.Nie mogłam patrzeć na nie bez poczucia obrzydzenia.No ale mimo wszystko ta melodia...Pudełko dość długo stało,bo aby coś z nim zrobić trzeba było dużo czasu poświecić by je wyczyścić . Drewno z jakiego jest zrobione okazało się być bardzo delikatne i miękkie.Uchwyty były czarne.Wyczyściłam je.Wcześniej podobne wrażenia dotykowe miałam gdy dotykałam korę Sekwoi .Koleżanka naciskała mnie bardzo bym to zrobiła bo jechała się zobaczyć z mamą.No i chcąc nie chcąc zabrałam się za nie.Pierwszy raz robiłam reliefy wyciskając tubkę z tym preparatem.Nie poszło mi najlepiej ,ale i tak mama koleżanki była uradowana z tego wymarzonego prezentu.
Wczoraj znalazłam kolejną pozytywkę ale plastikowa,wiec darowałam sobie.Zresztą fałszowała jak nie wiem co brrr...
Teraz chcę wam pokazać pudełko-pozytywkę . Koleżanka od dość długiego czasu marudziła,że chce dla swojej mamy pudełko z pozytywką.Marzenie mamy. Truła mi abym jej wynalazła takie pudełko.Najbardziej podobała jej się moja szkatułka z pozytywką . Miniaturowa toaletka z lustrem.Jednak ta jest moja i już.Któregoś dnia dostrzegłam w charytatywnym sklepie biedne ,obskurne pudełko.Wyglądało bardzo nędznie ,wiec się nikt nim nie interesował.Nikt tylko ja...ciekawska istota.Podniosłam je wysunęłam szufladę... a z pudełka popłynęły czarujące dźwięki pięknej melodii.Odwróciłam pudełko, a tam było pokrętło do nakręcania. Znalazłam pozytywkę!Jak już trzymałam je w reku ustawiła się koło mnie mała grupka. Ludzie czekali co zrobię ,ale ja już nie odłożyłam pudełka.Szuflady były w okropnym stanie.Nie mogłam patrzeć na nie bez poczucia obrzydzenia.No ale mimo wszystko ta melodia...Pudełko dość długo stało,bo aby coś z nim zrobić trzeba było dużo czasu poświecić by je wyczyścić . Drewno z jakiego jest zrobione okazało się być bardzo delikatne i miękkie.Uchwyty były czarne.Wyczyściłam je.Wcześniej podobne wrażenia dotykowe miałam gdy dotykałam korę Sekwoi .Koleżanka naciskała mnie bardzo bym to zrobiła bo jechała się zobaczyć z mamą.No i chcąc nie chcąc zabrałam się za nie.Pierwszy raz robiłam reliefy wyciskając tubkę z tym preparatem.Nie poszło mi najlepiej ,ale i tak mama koleżanki była uradowana z tego wymarzonego prezentu.
Wczoraj znalazłam kolejną pozytywkę ale plastikowa,wiec darowałam sobie.Zresztą fałszowała jak nie wiem co brrr...