07-02-2013, 12:25 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-22-2013, 01:06 PM przez Erato.)
Zanim się wzięłam za decou, kilka lat bawiłam się w biżuterię. Jak przyszła epoka decoupage, to prawie kompletnie zarzuciłam motanie biżuterii, ale ostatnio moja mama zażądała świeżej dostawy kolczyków, dla siebie i na prezenty, więc cóż było robić
Postanowiłam więc się i tu nimi pochwalić, żeby nie było, że ja tylko te kleje i lakiery wącham
Na początek najnowsze kolczyki - różne kamienie, agaty, barwione korale, lapis lazuli.
Ale że w którym miejscu loopy są nie teges? Że za duże, czy co, bo nie rozumiem? Akurat kręcenie loopów raczej mi, że tak powiem, idzie, nawet bez rekina
Zuza, na szyję też coś będzie Broszki natomiast jeszcze nie popełniłam żadnej!
Gra, to bierz się znowu za biżuty! Kolczyki takie jak te są bardzo miłą odskocznią od decou, bo tak szybko się je robi...
Nie nie, one nie są otwarte. Nie ma zakręconego drucika, ale oczko jest dokładnie domknięte i nic się nie otworzy nawet przy szarpnięciu, gwarantuję Ci. Może na tym zdjęciu tak wygląda, jakby były nie domknięte, tu chyba widać lepiej
Dolna część jest zawinięta, bo drucik z kulką na końcu jest cienki i pętelkę trzeba dokładnie zaplątać. Natomiast górna część jest na dość grubej, twardej szpilce, której z kolei nie sposób zaplątać, za to jest odporna i oczko wystarczy domknąć.
07-03-2013, 03:26 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-03-2013, 03:33 PM przez Erato.)
Przyznam, że nie bardzo wciąż rozumiem, o co Ci chodzi - że brzydko to zrobiłam, czy nie podobają Ci się w ogóle te otwarte oczka. Czy że w jednych kolczykach jedne są takie, a drugie inne
Czy że nie zakręcony ten drucik tak równo? Tylko zaplątany? No to tego faktycznie nie potrafię zrobić idealnie.
(07-03-2013, 03:49 PM)oli napisał(a): No że zaplątany. Ale to trzeba po prostu zakręcać te loopy i zakręcać, jak świstak papierki :-)
Ajć, też czepiłam się jak rzep, niepotrzebnie. Przecież rekin i tak demonstruje na Placu Tahrir.
sorry, to ja tak drążyłam bez sensu - ale jak dostałam bęcki, to musiałam zrozumieć, za co