08-21-2012, 02:14 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-21-2012, 10:49 PM przez Erato.)
Dzięki muszko Talerz chyba skończy w wątku "antypięknościowym", bo tam pasuje jak ulał
Ekhem, no więc wyszło to tak... na zdjęciu jest z lewej "po" a z prawej "przed". Kusiło mnie, żeby zaciapać całość tymi fioletowymi maziajami, ale odpuściłam.
No dobrze. To teraz pora pokazać coś, co naprawdę wyraża mnie - te prace naprawdę lubię i jestem z nich dumna, mimo że one są lata świetlne za znakomitymi przykładami, które tu oglądam... Mam z dekupażem taki, powiedzmy, problem, że o ile uwielbiam tę technikę tworzenia czegoś własnego, o tyle nie lubię stylistyki retro, nie podobają mi się rzeczy postarzane, nie lubie motywów słodko-romantycznych, tych wszystkich kwiatuszków, różyczek, aniołków, kraków i patyn. Doceniam piękno takich prac, ale nie są w moim guście. Ja lubię megaprostotę, wręcz minimalizm. Dlatego te prace chyba wydadzą się Wam niedokończone...
Są to talerze bambusowe,które zrobiłam dla moich przyjaciółek - paryski dla frankofilki mieszkającej wprawdzie w polskim mieście, ale jakby nad dachami Paryża.
Ten z motywem "Friends feed the soul" to dla mojej przyjaciółki od serca, siostry nieomal.
Ten z motywem Alfonsa Muchy (jeżeli już mam robić coś klasycznego albo vintage, to uwielbiam secesję i art deco!) dla mojej przyjaciółki z czasów studiów, która wygląda jak Laurel, która jest na tym rysunku, czarnowłosa piękność o bladej skórze.
No i ostatni - tu znowu będzie lawenda i z tego jestem najmniej zadowolona. Motywy bardzo dobrze się wtopiły (bo je wcierałam palcem umoczonym w kleju!), no za wyjątkiem jednego napisu, ale źle dobrałam odcień zielonej farby, pokryłam to złotem, ale jeszcze coś mi nie gra. Żeby dodać temu odrobinę charakteru, chcę zalakierować powierzchnię metodą tapowania, co daje świetny efekt jednocześnie błyszczący i matowy, by tak rzec
Najbardziej podoba mi się talerz z Muchą - tam ładnie wkomponowałaś motyw w kształt talerza. Jedynie te takie "zacieki" na brzegach psują odbiór... Co to jest? Czy może tylko na zdjęciu to widać?
Talerz z lawendą też jest fajny (choć za lawendą nie przepadam... ), ale znowu ta obwódka...
Talerz paryski... Tu nie udało Ci się wpasować kwadratowego motywu w okrągły talerz... Szkoda, bo ogólnie mi się podoba.
A talerz z przyjaciółkami aż się prosi o domalowanie tła - takiego "mazańcowego" jak na serwetce...
Ale tak w ogóle, to mi się te talerze podobają, tylko faktycznie - niedokończone...
a ja nie wiem czemu ale coś mnie te talerze nie kręcą - hmmm to chyba nie mój styl i już.
co do techniki zgadzam się z Lady że decu to nie tylko krak, patyny i słodkie obrazki- decu to przede wszystkim taka kompozycja i takie "wmontowanie" wzoru by nie było widać że został wydarty i bezczelnie przyklejony - kiedyś były modne wydzieranki z kolorowych wycinanek robiło sie takie obrazki - pewnie część z Was pamięta, ale decu to to nie było.
a jak już mam wybierać talerz to Paryż jakoś najlepiej mi sie widzi tylko ja bym sobie darowała ten napis PARIS po lewo od wieży, a jeśli już być musiał to lepiej wycięła czy wkomponowała bo az razi to że jesttak powiedziałabym "ordynarnie " wyrwany i przyklejony. ale to takie moje wrażenia
Mnie podoba sie lawendowy i paryski. Choc w paryskim widac odcinajace sie tlo serwetki, ale jakos moge na to przymknac oko
Podoba mi sie tez wykonanie tego z Mucha, choc faktycznie boki, jesli to cieniowanie, to na pierwsza mysl przywodza zacieki. Popraw szybciutko i bedzie super.
Najmniej podoba mi sie talerz z przyjaciolkami. Pstrokaty motyw nie pasuje mi do gladkiego tla talerza. Przyjaciolki sa ok, ale poza nimi za duzo sie tam dzieje.
Dziękuję za Wasze opinie
Faktem jest, że najbardziej schrzaniłam te "obwódki" vel "cieniowania" zarówno na lawendowym, jak i tym z Muchą... Na talerzu z Muchą miało to wyglądać tak, że spod czarnej równej obwódki "wylewa się" odrobina złota. Ale, jako że robiłam to też bez opóźniacza, no to wyszły zacieki. A szczerze mówiąc nie chcę tego poprawiać, bo nie chcę, żeby tego złota było za dużo. Na zdjęciach to jest bardzo rażące, "na żywo" tego prawie nie widać.
Obwódka lawendowego to jest porażka... Złota nie chciałam wcale, ale wyszła paskudna zieleń i próbowałam ją zgasić tym złotem. Tutaj może się odważę na jakieś poprawki.
Paryż jest taki jaki jest, bo taki był wzór serwetki, no więc wpasowywanie kwadratu w koło średnio wyszło Ale ten talerz, mimo że niedoskonały, bardzo mi się podoba.
Przyjaciółki są faktycznie wyrwane (ordynarnie ), problem polegał na tym, że zależało mi na tym motywie, ale to była taka malutka serwetka, cała pstrokato-kolorowa. A jednocześnie chciałam zachować widoczność rysunku bambusa...
Z Muchą było najłatwiej, bo po pierwsze koło oczywiscie, po drugie motyw na papierze, więc łatwy w obróbce (choć nie ustrzegłam się jednej zmarchy )
Moje osobiste wnioski z tych prób są takie, że jednak do tego akurat konkretnego przedmiotu, jeżeli chcę pokazać fakturę drewna i nie zamalowywać, muszę dobierać albo motywy okrągłe w centrum, albo pojedyncze dokładnie wycinane. Wtedy nie ma efektu ordynarnej wydzieranki
(08-22-2012, 09:53 PM)grarut napisał(a): Nie, nie ... to nie tak. Koleżankom się podoba i jest w porządku. Tobie się podoba ok. Nie pisałam, że to jest brzydkie, absolutnie nie ma słowa o brzydocie tego talerza, bo tak nie uważam. Mnie chodzi o to, że wg mnie (i chyba nie tylko mnie) to nie jest decoupage. I na litość boską wcale się nad Tobą nie znęcam. Napisałam swoją opinię i tylko tyle. Każda z nas publikując swoją pracę czeka na komentarze. Ale na wszystkie, nie tylko te słodziaki. Vika bardzo fajnie wytłumaczyła to w innym wątku.
Dalej twierdzę, że jeśli się podoba, no to ok. i też nie w kategorii: każda potwora....
Przykro mi, że tak to odebrałaś. To może lepiej nie komentować niektórych prac, a pominąć je milczeniem, być może tak wolisz...
Nie. Oczywiście liczę się z tym, że komuś się nie spodobają moje wytwory, ale co innego besztanie za krzywo wyciętą serwetkę, a co innego takie litościwe rzucenie "no jak się podoba, to ok". To było dla mnie przykre i nic na to nie poradzę. Co nie oznacza, że się obrażam, dąsam itd., naprawdę.
A w ogóle to chciałam dolakierować Muchę, nałożyłam za dużo, zrobiły się krople, nie umiem tego zeszlifować i jestem w rozpaczy Pomocy...