stało się... popełniłam pierwszą pisankę, na tej niewyrównanej powierzchni, z wygładzaniem będę kombinować na innych egzemplarzach
muszę przyznać że to wciąga strasznie;-D
ile razy zmywałam pod wodą nie zliczę, efekt jest taki
[
attachment=29358] [
attachment=29359]
na razie polakierowałm 3 razy i szykuję się do szlifowania
zastanawia mnie tylko to czy po kilkunastu lakierowaniach i szlifowaniach zatrze się ta granica przyklejonej serwetki czy jednak powinnam to zacieniować, póki co część naklejona jest widocznie ciemniejsza
a ja naiwna myślałam ze mając bladoróżową serwetkę i różowe tło to se mogę wyrwać....
część tego motylka była połączona z innym motywem na tej serwetce i musiałam wyciąć, stąd pewnie ten trójkąt
a jak wyciąć dokładnie te zawijaski to pojęcia nie mam
pocieszam się tylko ze tej serwetki nie kupowałam specjalnie, miałam w domu całą paczkę z zamierzchłych czasów
to ja mam jeszcze jedno pytanie, jęśli mogę;-D
mam farbę pastelowa orchidea, chcę nakleić serwetkę z białym tłem, nada się ta farba, czy muszę jednak pomalować białą?
Dlatego ja uwielbiam serwetki z białym tłem
Ale tak jak pisały dziewczyny trafiają się śliczne na innym i wtedy trzeba włożyć w to o wiele więcej pracy.
Życzę wytrwałości i dużo wolnego czasu
No tak, czasem piękny motyw, ale na kolotywm tle. To chyba troszku sadyzm ze strony prodycenta
A może wyzwanie..?
Olik dokładnie opisała co i jak. Narobić sie trzeba, ale warto.
Na farbę pastelowa orchidea naklejałam motywy z białym tłem. Niestety nie wszystkie idealnie sie wtopiły, bo różnej grubości i nasiąkliwośći był papier serwetki. Myślę, że jedyny sposób to próbować.
Grażka, a co chcesz wycinać..?
Pisanka fajna. Dziewczyny dobrze radzą. Ćwiczenie czyni mistrza, a i mistrz nie może siadać na laurach
Z niecierpliwością czekam na kolejną Twoją pracę
szkoda czasu to prawda, ale u mnie jakaś setka rożnej wielkości zalega z lat poprzednich i muszę coś z nimi zrobić....
machnęłam kolejne dwie, suszą się po 1 lakierowaniu
Też nie będę się wymądrzać bo już wiesz co i jak.
Powiem tylko, że moje pierwsze styropianki były takie sobie
I na mojej pierwszej (i jedynej póki co
) też pory widać
udało mi się skończyć kilka jajek, wyszły takie sobie, ale pocieszam się że nie od razu Kraków zbudowano...
na tej z różami farbę nakładałam pędzlem,kolejne już tapowałam gąbką
i wyszły ciut lepsze
[
attachment=29391][
attachment=29392][
attachment=29393]
p.s. te mazy po prawej stronie to chyba odbicie światła albo brudny aparat,na żywca oglądałam i tego nie ma;-D